Relacja Tomka Janiaka, uczestnika wyjazdu do Lipska (1-5 czerwca 2015) w ramach projektu E-process i e-learning w ramach programu Erasmus plus.

 

Uczestnicy spotkania w LipskuLipsk przywitał mnie deszczem. Piszę mnie, bo jednak przybyłem nieco późnij niż reszta ekipy. Po czterech godzinach w samochodzie, w czerwcowy, poniedziałkowy poranek dotarłem do miejsca naszego szkolenia, gdzie gotowa do pracy ekipa czekała już na mnie w sali Wisemar Educational Institute. Czekały cztery ekipy: polska, niemiecka, łotewska i belgijska.

Przez pięć dni poruszaliśmy tematy związane z wykorzystaniem technologii w edukacji. Piszę o technologiach, bo tak rozumiem e-learning. Nie mówiliśmy tylko o tradycyjnych metodach e-learningowych ale także np. o grywalizacji, czyli jak wykorzystać elementy gier w środowisku edukacyjnym i to jeszcze zaprzęgając do pracy najnowsze zdobycze techniki.

 

Formy były urozmaicone

Pierwsze dwa dni to spotkania z niemieckimi przedstawicielkami świata nauki – specjalistkami w dziedzinie e-learningu. Prezentacje, pytania dyskusje – to wszystko pojawiało się, przeplatane z sesjami dzielenia się doświadczeniami i dobrymi praktykami.

Nie zabrakło też metod aktywnych. Trzeci i czwarty dzień poświęcony był doświadczaniu i tworzeniu multi-option game (MOG), czyli gry z użyciem smartfonów i internetu, która zakłada to, że gracz podejmuje sam decyzje o tym, jak toczy się fabuła. Zatem, taka gra jest trochę jak oglądanie filmu lub czytanie książki, tylko łącznie z byciem w środku akcji i tworzeniem fabuły na bieżąco.

 

Recepta na grę jest dość prosta. Należy stworzyć historię – pewną rzeczywistość, fabułę, wokół której będzie toczyć się akcja. Gracz, wchodząc na stronę internetową jest wprowadzany w fabułę za pomocą tekstu i pliku audio. Na końcu znajdują się dwa lub trzy linki do kolejnych stron, stanowiące decyzję, której podjęcie należy do gracza. Gra toczy się w różny sposób, w zależności od tego, jakie decyzje zostaną podjęte. Może także mieć różne zakończenia.
Cel gry powinien być edukacyjny. Zawartość merytoryczną można wpleść w dialogi postaci, opis rzeczywistości czy też każdy inny element wymyślony przez twórcę, który umożliwi podanie jakiejś dawki wiedzy lub zainspirowanie do poszukiwania jej.

 

Oprócz MOGa, zapoznaliśmy się z Second Life – ciekawą platformą wirtualną do e-learningu, w której także dużą rolę ogrywają postaci i elektroniczna rzeczywistość. Zarówno ten element, jak i MOG na pewno przypadną do gustu fanom gier RPG, filmów akcji i książek fantasy. Granicę twórczości w tego typu grach wyznacza wyobraźnia. The sky is the limit.

 

Oprócz edukacji

Na naszym wyjeździe nie zabrakło elementów kulturowych. Gregor, niemiecki koordynator szkolenia, dbał o to, by każdego dnia zabrać nas na lunch w inne miejsce, zaczynając choćby od wieży budynku w centrum miasta, z której rozciągał się widok na całą okolicę. Udała się nam także wspólna kolacja, przy której mogliśmy porozmawiać o „kick-offie”, który odbył się w Polsce oraz planach projektu na przyszłość. Wydawało się, że część polsko-niemiecka była nieco bardziej chętna do integracji, ale mam nadzieję że Łotysze i Belgowie nie pozostaną następnym razem w tyle.

 

Pięć dni w Lipsku to był owocny czas, zarówno pod względem merytorycznym jak i interpersonalnym. Wróciłem zainspirowany do grywalizacji i używania nowoczesnych technologii w edukacji, a MOG udało mi się już zorganizować dla zielonogórskiego TechKlubu. Nade wszystko, jednak, wróciłem bogatszy o znajomości, relacje z których bardzo się cieszę i jestem pewien że zaowocują na przyszłość.

 

Logo Erasmus+, logo E-process in E-learning